czwartek, 26 września 2013

J'adore Dior!





Urodzony w 1905 roku Christian Dior zanim stworzył światowej sławy markę prowadził rodzinną galerię sztuki. I być może czynił by to nie przerwanie do końca swych dni, gdyby spokojnego życia nie zakłóciła mu wojna.  Powołany do wojska odbył służbę wojskową, a kiedy wrócił do domu rodzinna fortuna była już tylko wspomnieniem.   Wrażliwy na sztukę i szeroko pojęte piękno,  młodzieniec zaczął więc szukać nowgo zajęcia. Stanowisko projektanta zaoferował mu najpierw Roberta Pigueta, a potem Lucien Lelong.  Jak łatwo zauważyć… Uczeń znacznie przerósł swych wcześniejszych mistrzów.
Talent Diora aż błyszczał, a szkice, które rozsyłał po całym Paryżu robiły furrorę i dlatego zaledwie kilka lat od krawieckiego debiutu, jeden z tekstylnych potentatów zdecydował się sfinansować jego własny dom mody, mieszczący się przy Avenue Montaigne numer 30.



12 lutego 1947 odbył się pokaz jego pierwszej kolekcji zatytułowanej „New Look”.  Niezwykle oryginalne kreacje bazowały przede wszystkim na wąskiej jak u osy talii. Do tego wirujące wokół kostek, niebotycznych rozmiarów spódnice, szyte z materiałów o obwodzie 20-stu metrów (!) Zapierające dech w piersiach kwadratowe marynarki, oraz spódnice tak obcisłe, że podobno same modelki się w nich rumieniły.  Ach.. i do tego jeszcze kapelusze! Ekstrawaganckie i śmiałe- przysłaniające jedno oko. Jednocześnie szykowne i bardzo kokieteryjne. To właśnie takie kreacje kochają Paryżanki. Dior skradł im serca,  a do grona wielbicielek genialnego krawca natychmiast dołączyły gwiazdy, Marlene Dietrich, Rita Hayworth, czy księżna Windsoru, zapewniając mu tym samym miejsce na samym szczycie.




 Na fali spektakularnego sukcesu Christian Dior i Serg Heftler Louiche założyli firmę Christian Dior Perfume, która wypuściła na rynek ich  pierwszy zapach ‘Miss Dior’. Który jest do dzisiaj flagowym zapachem firmy.
Zaledwie 10 lat później-24 października 1957- Christian Dior zmarł na atak serca. Schedę po nim przejąć wówczas jego 21 letni asystent Yves Saint Laurent, który po wielu latach sam stworzył własne modowe imperium. Kolejnym kawcem- mistrzem haute couture- prcującym pod nazwiskiem Dior’a  był John Galliano.  Zasłynął przede wszystkim z projektu „Saddle bag” –czyli torebki w kształcie siodła, której ja osobiście nie jestem fanką. Za to swoją karierę i współprace z domem mody Dior zakończył za sprawą skandalu wywołanego jego antysemickimi wypowiedziami i stwierdzeniami typu 'I love Hitler' .  
 https://www.youtube.com/watch?v=HUKGqhlRXH0

Firma oczywiście szybko otrząsnęła się ze skanadalu. Obecnie  jej ambasadorami są niewinnie wyglądające Natalie Portman (Żydowskiego pochodzenia), Marion Cotillard, Charlize Theron , Sharon Stone a ostatnio i Jennifer Larence. Męską linię reklamują swoją twarzą za to między innymi Jude Law i Robert Pattinson. ;)

*Haute couture czyli tłumacząc dosłownie -wysokie krawiectwo – to dział luxusowego krawiectwa, szyjącego ubrania na miarę oczekiwań najbardziej wybrednych klientów. Haute Couture to prestiż. Oferuje niepowtarzalne kreacje na zamówienie konkretnego klienta.
To coś zupełnie innego niż  kolekje prêt-à-porter- prezentujące ubrania w gotowej formie.
Haute Couture to luxus w jego najczystrzej formie.
 
 
 














W Shanghaju odbywa się obecnie wystawa poświęcona twórczości domu mody Dior- oczywiście… nie mogło mnie tam zabraknąć ;)
Pośród wielu eksponatów najbardziej skupiały moją uwagę rzeczy vintage. Oryginalne szkice, ręcznie robione pantofelki, wysadzane drogimi kamieniami kolie i bransolety oraz oczywiście kreacje haute couture!- Ale tego chyba nie musiałam tu nawet pisać ;)
Na licznych ekranach wyświetlane były zarówno filmy dokumentalne, pokazy mody jak i spoty reklamowe marki.  Każda sala wyglądała zupełnie inaczej. Suknie wieczorowe prezentowane były w złotej sali balowej z kryształowymi żyrandolami przysłaniającymi całkowicie sufit. Suknie bardziej codzienne, wyrastały z alejek łudząco podobnych do ogrodów Wersalu.

 
Feria barw, szlachetność tkanin. Błysk diamentów i złota oraz bliskość eksponatów o, których bliskości do dzisiaj mogłam tylko marzyć... Przyprawiały mnie o totalny zawrót głowy. Udałam się więc na krótki odpoczynek- Do Dior Cafe'!

Menu Lunchowe w Dior Cafe'
niczym nie ustępowało klasą i elegancją pozostałym gałęziom marki. Na przystawkę kuszono mnie przegrzebkami, grillowaną piersią przepiórki i sałatką z owocami morza. Ja jednak wybrałam surowego tuńczyka podanego z arbuzem i miętą. Było to bardzo smaczne danie, ALE taką porcją mogłyby się jedynie nasycić modelki w rozmiarze 0.


 Na drugie danie zamówiłam więc kalmara faszerowanego ciabattą,bazylią i pomidorami. (Coby zjeść trochę węglowodanów)
I choć znów było przepyszne to później trochę żałowałam,że nie zamówiłam bardziej sycącego boeuf bourguignon.
Cała nadzieja w deserze! Napoleonka stanęła na wysokości zadania. Uzupełniła w mojej krwi poziom cukru i dzięki temu mogłam ruszyć dalej na podbój Shanghaju :)

 P.s. A wieczorem mi się śniło, że zostałam nową twarzą Diora ;) Dominique- Miss Dior! Aaaaach...